Ahmedabad.
Skąd pochodzi nazwa tego miasta? Było ono nazwane na cześć sułtana Ahmeda Shaha I w 1411 roku, kiedy to zostało stolicą Sułtanatu Gujarat. Podczas sułtanatu oraz panowania mogolskiego powstały tu prawdziwe perły architektury islamu.
Jeden z najbardziej unikalnych kompleksów architektonicznych Ahmedabadu (w zasadzie położony 7 km od niego w miejscowości Makraba) to Sarkhej Roza. Kompleks zwany Akropolem Ahmedabadu jest przykładem indo-saraceńskiego stylu architektonicznego, zawierającego wpływy perskie i hinduskie. Kompleks składa się z meczetów, pałacu, pawilonów i grobowców oraz dużego zbiornika wodnego. Tak więc współistnieją tu trzy światy: królewski, religijny i społeczny. Jest to również miejsce kultu islamskiego nurtu zwanego sufizmem. Znajduje się tu grób sufickiego świętego, szejka Ahmeda Khattu Baksha, przyjaciela i doradcy sułtana Ahmeda Shaha. Budowa mauzoleum i pobliskiego meczetu została zakończona w 1451 r. W drugiej połowie XV w. sułtan Mahmud Begada rozbudował to miejsce o kolejny meczet, pawilony, pałac letni oraz mauzoleum dla siebie i żony. Jedno z piękniejszych zdjęć zrobiła mi tutaj przesympatyczna młoda dziewczyna, która była przewodnikiem po Ahmedabadzie (poniżej).
więcej: http://www.sarkhejroza.org/
Jeden z najwspanialszych meczetów w Indiach to Jama Masjid (Meczet Piątkowy), zbudowany w 1423 r. przez wspomnianego wcześniej sułtana Ahmeda Shaha. Położony jest on w centrum starego miasta. Wykonany został z żółtego piaskowca oraz z materiałów pozyskanych z rozbiórki hinduskich i dżinijskich świątyń. Podobnie jak w Sarkhej Roza można tu spotkać mieszankę hinduskich i muzułmańskich stylizacji. W meczecie znajduje się aż 260 kolumn, a jego gmach zwieńczony jest piętnastoma kopułami. Przed świątynią zobaczycie duży, prostokątny dziedziniec o dł.75 m i szer. 66 m. Na owe czasy Jama Masjid był największym meczetem na subkontynencie. Przy wschodnim wejściu do świątyni, znajduje się mauzoleum sułtana Ahmeda Shaha, w którym mieszczą się groby trzech wielkich władców, a mianowicie Ahmeda Shaha I, jego syna Mohammeda Shaha i jego wnuka Qutub-ud-Din Ahmeda Shaha II.
Najbardziej popularnym i położonym w sercu miasta meczetem jest tzw. Sidi Saiyyad (Sidi Saeed) z 1573 r. Nazwa pochodzi od budowniczego, który był niewolnikiem sułtana Ahmeda Shaha. Ten maleńki i niezwykle urokliwy meczet zwiedzałam trzykrotnie. Pierwszy raz podczas przyjazdu do tego miasta, drugi będąc na wycieczce z lokalnym biurem podróży, trzeci zaś podczas spaceru fotograficznego. Świątynia słynie z dziesięciu półokrągłych okien misternie rzeźbionych. Te ażury podziwiane przez ludzi z całego świata zwane są „jali”. Dwa przęsła centralnej nawy przedstawiają motyw drzew i liści. Nieoficjalnie to „jali” stało się symbolem Ahmedabadu. Ku zaskoczeniu centralne przęsło stanowi zamurowaną ścianę. Stało się to prawdopodobnie ze względu na nieukończenie budowy meczetu z powodu najazdu Mogołów.
Kolejny zabytek, który odwiedziłam to był meczet sułtana Ahmed Shaha. Został on zbudowany w roku 1414 przez tegoż sułtana. Sale modlitewne meczetu (mehrabs) zostały misternie wykonane przy użyciu czarnego i białego marmuru. Początkowo to święte miejsce przeznaczone było tylko dla wyższych sfer. Jest to jeden z najstarszych meczetów w Ahmedabadzie. Ma on piękne otoczenie, pełne zieleni.
Bardzo klimatycznym miejscem, być może i dlatego, że byłam tutaj tuż po wschodzie słońca, jest meczet Rani Sipri. Nazwa pochodzi od królowej Sipri, żony sułtana Mahmuda Begada. Został on zbudowany w 1514 r. Podobnie jak w meczecie Sidi Saiyyad znajdują się na ścianach ozdobne „jali”. Rani (tytuł rani oznacza królową) Sipri została tu pochowana. W świątyni panowało pobożne skupienie i słychać było szepty modlących się muzułmanów. Ciarki chodziły po plecach…
Zapewne nie obejrzałam wszystkich miejsc związanych z kulturą muzułmańską w Ahmedabadzie, ale myślę, że były to te najważniejsze. Z tego co się zorientowałam, zabytki te w języku polskim nie są tak obszernie opisane jak ja to zrobiłam, więc macie tu „gotowca” , taki mini przewodnik 🙂 Będąc w stolicy Gujaratu musicie je zobaczyć. Koniecznie.
Sledzę z wielkim zainteresowaniem relacje z Twojej podróży. Robisz to genialnie, a może dasz namówic się na napisanie ksiażki podróżniczej. Z wielką ochotą przeczytam i polecę znajomym.
Dziękuję, dziękuję, dziękuję 🙂
Mówisz książkę? Eeee… to byłaby grafomania…ledwo tutaj ośmieliłam się pisać…