Articles

Rajzefiber w Polskim Radio PiK – Pakistan cz.1

3W minioną niedzielę tj. 27.10.2013 r. został wyemitowany w Polskim Radio PiK wywiad ze mną przeprowadzony przez red. Tomasza Kaźmierskiego w ramach magazynu turystycznego „Na szlaku”. Opowiadam tu o mojej podróży do Pakistanu.

Nagraną audycję możecie odtworzyć z poniższego linku:  http://archiwum.radiopik.pl/service.go?action=details&show.Record.id=126203

Polscy lotnicy w Pakistanie

pakistan1

gen.W.Turowicz

Goszcząc u doktora Hamida Zeb Khan’a w Islamabadzie, w marcu tego roku, usłyszałam niesamowitą historię, którą chcę się z Wami dziś podzielić.

Dom doktora Khan’a urządzony był w klasycznym stylu retro. Khan2W salonie było mnóstwo pięknych bibelotów, obrazów i pamiątek rodzinnych. Na jednym z obrazów zobaczyłam przystojnego oficera. Był to ojciec doktora Khan’a (zdjęcie po prawej stronie), pułkownik Mohammad Sharif Khan. Pan domu wspomniał o przyjaźni swego ojca z polskim generałem Władysławem Turowiczem.

Zapytał mnie, czy o nim słyszałam. Szczerze odpowiedziałam, ze pierwszy raz dowiaduję się o Polaku, który tworzył Pakistańskie Siły Powietrzne. Byłam tą historią bardzo zaskoczona i zaciekawiła mnie tak bardzo, iż po powrocie do Polski starałam się znaleźć w „sieci” więcej informacji na temat tej postaci i historii polskich lotników w Pakistanie.

Pakistańskich ciężarówek czar

9xx319

Jednym z obrazów, które mam w pamięci po tegorocznej wizycie w Pakistanie jest widok bajecznie kolorowych ciężarówek, sunących po tamtejszych drogach. Jest to prawdziwy ewenement na skalę światową. Drugich takich nie ma na całym świecie (słyszałam o Afganistanie, widziałam w Indiach, ale to nie to).

Pakistańskie ciężarówki to jeżdżące galerie sztuki. Każda ozdobiona jest wyjątkowymi malowidłami i każda jest inna. Kierowcy najczęściej zlecają malowanie aut specjalnym firmom, które zatrudniają malarzy. Za ciężkie pieniądze wyrażają w ten sposób to, co im w duszy gra. Mówię „ciężkie”, ponieważ kosztuje to nawet do ośmiu tysięcy dolarów! ( średnio 1-5 tys.).

Gość w dom, Bóg w dom

kolaż PakistanPrzed wyjazdem do Pakistanu wydawało mi się, że to przysłowie dotyczy wyłącznie Polaków, że to my jesteśmy najbardziej gościnnym narodem świata. No może jeszcze niekiedy o gościnności mówi się w kontekście Słowian, tych zza wschodniej granicy. Mam tu na myśli gościnność zwykłych ludzi, nie zaś obsługę turystów i rankingi z tym związane. Po wizycie w Pakistanie wiem, że Pakistańczycy są pod tym względem od nas jeszcze bardziej niesamowici. Byłam przygotowana na noclegi w pakistańskich hotelach i guesthouse’ach. Z moim przyjacielem uzgodniony był tylko jeden nocleg u rodziny w Lahore, tuż po przylocie z Polski. W rzeczywistości podczas całego pobytu byłam przekazywana „z rąk do rąk” i wszędzie traktowano mnie jak gościa honorowego. Pakistańczycy mają też swoje przysłowie „mehman Khuda ki rehmat hoty hain”, które jest odpowiednikiem naszego „gość w dom, Bóg w dom” i nie są to puste słowa. Nocowałam w wielu pakistańskich domach, poznałam dziesiątki przemiłych, otwartych na cudzoziemkę ludzi.

Krzywdzące stereotypy

keep calm and love PakistanZ czym kojarzy się Pakistan? Pierwsze skojarzenia to: Islam i terroryzm. Reakcje znajomych na wieść o moim wyjeździe były jednakowe: Czy ty zwariowałaś? Tam jest niebezpiecznie. Nigdy stamtąd nie wrócisz! Zabiorą ci paszport i zostaniesz czwartą żoną jakiegoś Araba (no bo przecież jeśli Pakistan jest krajem muzułmańskim, to musi być to kraj arabski, a jakże…). Jedziesz samotnie do muzułmańskiego kraju? To już nie odwaga, czy brak wyobraźni, to po prostu głupota!

Indie, czy Pakistan?

Dzień Niepodległości Pakistanu – 14 sierpnia, Indii – 15 sierpnia. To dobra okazja, by powspominać pewne wydarzenie w moim życiu.

Jest 22 luty 2013 roku. Tuż po przyjeździe do Pakistanu czeka mnie nie lada atrakcja, ceremonia zamknięcia granicy pakistańsko–indyjskiej w Wagah/Attari. Wraz z moim pakistańskim „aniołem stróżem” Tariqiem, jego kolegą Gulraiz’em Ghouri (jeden z najlepszych fotografów w Pakistanie) oraz kolejnym przyjacielem Abdulem (w tym kraju rola przyzwoitki jest szalenie ważna, nie wypada, by samotna kobieta przebywała sam na sam z mężczyzną i to w dodatku żonatym) jedziemy po południu ku miejscowości Wagah, nieopodal Lahore. Granica z Indiami wynosi prawie 3000 km i jest to jedyne lądowe przejście graniczne. Codziennie przed zachodem słońca następuje uroczyste zamknięcie bramy dzielącej oba państwa. Jednocześnie po obu stronach granicy odbywa się impreza patriotyczno-kulturalno-propagandowo-rozrywkowa. Zbierają się tłumy ludzi  i zasiadają na specjalnie skonstruowanych trybunach.

Jak muzułmanie świętują Eid ul-Fitr na subkontynencie

Od kilku miesięcy zabierałam się do utworzenia pierwszego wpisu na blogu. Czas mijał, a ja stale nie wiedziałam kiedy, jak i od czego zacząć. W końcu moja przyjaciółka zacytowała mi Kubusia Puchatka: „Kiedy nie wiesz jak zacząć, zacznij od TU LEŻY KASZTAN a potem się zobaczy, co będzie dalej.”

Tak więc rozpocznę świątecznie, a moim „leżącym kasztanem” będzie muzułmańskie święto El-ul-Fitr, które właśnie dobiegło końca, a potem zobaczę co będzie dalej 😉

Muzułmanie na subkontynencie indyjskim stanowią bardzo dużą społeczność religijną. Pakistan (jak sama nazwa wskazuje Islamska Republika Pakistanu) – 96%, Bangladesz to w ponad 86% wyznawcy Islamu. W Indiach stanowią oni 13,4%, co odpowiada aż ponad 138 mln osób (dane szacunkowe na lipiec 2008 roku).