Będąc nie tak dawno temu w Kerali zafascynował mnie lokalny strój męski zwany mundu. Jest to rodzaj sarongu (lungi) wykonanego z bawełny w kolorze białym lub beżowym, ozdobionego u dołu paskiem zwanym kara. Kara może być w różnych kolorach. Mundu używane jest nie tylko na co dzień ale i podczas różnego rodzaju uroczystości (wtedy pasek jest złoto haftowany i nazywa się kasavu). Mówiąc najprościej mundu to prostokątny kawałek materiału zawiązywany wokół bioder. Mężczyzna chwyta ten materiał za końce trzymając go za sobą i prawą część oplata wokół bioder, po czym to samo czyni z lewym końcem. Często dla wygody mężczyźni podwijają mundu do góry, zawijają je na pół i zatykają w pasie. Chcąc okazać szacunek kobiecie lub osobom starszym opuszczają materiał na dół, tak aby zakrył kolana. Tak więc mundu trochę przypomina szkocki kilt. Myślę, że taki strój w gorącym i wilgotnym klimacie jest wygodny i ma swoje uzasadnienie. Mnie osobiście bardzo się mundu podoba. A Wam?
Istnieje też wersja damska i nazywa się mundum neriyathum. Składa się ona z dwóch kawałków materiału noszonego z krótką bluzeczką i całość nieco przypomina sari, które popularne jest zwłaszcza w północnej części Indii. Dolną część owija się wokół talii, zaś górną upina tak, aby koniec materiału zwisał z lewego ramienia. Kolorystyka jest taka sama jak w przypadku wersji męskiej. Będąc gościem pewnej bardzo sympatycznej rodziny w okolicy Parku Narodowego Silent Valley (Palakkad District, Kerala) zostałam ubrana w mundum neriyathum. Niestety nie miałam do tego odpowiedniej bluzki.
Kiedy już Pani domu założyła mi swoje dodatki w postaci kolczyków i naszyjnika, stanęłam do wspólnego zdjęcia z Panem domu, ubranym też w mundu.