Już za kilka dni, po raz dziesiąty, jadę do Indii. Tak, tak – 10-ty! Ten swego rodzaju jubileusz wzbudził we mnie wspomnienia z naprawdę niesamowitych podróży. Indie kocham za ich różnorodność. To kraj wielkości kontynentu, niezwykle zróżnicowany pod względem geograficznym, klimatycznym, kulturowym. Feria barw, smaków, zapachów, dźwięków. Prawdziwy raj dla podróżników, każdy tu znajdzie coś ciekawego dla siebie. Moje wyprawy to setki, a może już nawet tysiące przebytych kilometrów, wiele niesamowitych przygód (ostatnio niestety z różnych powodów nie opisanych na blogu). To przede wszystkim, mnóstwo wspomnień, w większości uwiecznionych na zdjęciach. Kocham fotografię, uwielbiam oglądać zdjęcia i podczas podróży nie rozstaję się z aparatem.
Należę do tego pokolenia, które doskonale pamięta fotografię analogową. Do dyspozycji mieliśmy film z 36 klatkami. Zanim nacisnęło się migawkę, szukało się ciekawych ujęć, z rozwagą kadrowało się zdjęcie, tak, aby po wywołaniu można było z przyjemnością na nie popatrzeć w albumie. A jak jest teraz, w dobie fotografii cyfrowej? Prawda jest taka, że pstryka się zdjęcia bez opamiętania. Z jednego wyjazdu na subkontynent indyjski przywożę po kilka tysięcy zdjęć. Blog, fanpage na Facebooku, Instagram i prezentacje podróżnicze trochę mobilizują mnie do wybrania tych najlepszych, najciekawszych, ilustrujących moje przygody. Często też wybieram zdjęcia nie ze względu na walory nazwijmy to szumnie „artystyczne”, ale dlatego, że poruszają ciekawe tematy, o których chętnie piszę. Ale, ale… przyznać się proszę, kto z Was nie segreguje fotografii i latami leżą przechowywane w plikach, na różnych nośnikach, do których nie zaglądacie? Z drugiej strony oglądanie nieposegregowanych jest męczące, zwłaszcza dla osoby, która nie była za obiektywem. Poza tym, nawet jeśli już zrobiliśmy selekcję, nie ma zbyt wielu okazji, by zdjęcia pokazywać komuś na komputerze. Dlatego warto od czasu do czasu stworzyć fotoksiążkę. To doskonałe miejsce, by zachować najpiękniejsze wspomnienia. W przeszłości wielokrotnie robiłam sobie taki piękny prezent. Fotoksiążka może być oryginalnym prezentem dla kogoś bliskiego. Na pewno docenione zostanie przez obdarowanego, to, że poświęciliście swój czas i włożyliście w taki podarunek serce. Moja Mama od kilku już lat prosi o kalendarz z wykonanymi przeze mnie zdjęciami. Powstaje wtedy unikatowy egzemplarz, jeden jedyny, niepowtarzalny. Mama czeka z niecierpliwością na kolejny miesiąc w kalendarzu, z kolejnym zdjęciem, które sprawia Jej radość.
Wracając do fotoksiążki, dwa tygodnie temu wybrałam szczególne dla mnie zdjęcia z ostatnich dziewięciu podróży do Indii. Mimo, że szablony wydawcy umożliwiają dobór ramek, grafik, czy dodawania tekstów, tym razem moja idea była taka, by powstał album z czystymi, dużymi fotografiami, Efekt jest przepiękny! Nie wspomnę już nawet ile razy zdążyłam ten album obejrzeć. Za każdym razem sprawia mi to ogromną przyjemność i uśmiecham się do swoich wspomnień zatrzymanych w kadrze. To niesamowite uczucie jak dotykam papieru, czuję jego zapach, z namaszczeniem przewracam strony. Po prostu magia, której nie doznaję oglądając zdjęcia na ekranie komputera. Książkę można łatwo zabrać ze sobą i pokazać ją rodzinie, przyjaciołom, znajomym. Jeden ze znajomych przyznał, że sam chętnie kupiłby mój album. Dla mnie był to ogromny komplement.
Poprzednie zrobione przeze mnie fotoksiążki wymagały nieco więcej czasu, za to zabawa była doskonała i bardzo kreatywna. Wydawnictwa oferują mnóstwo szablonów, które dowolnie można edytować. Wybieracie odpowiedni format, rodzaj papieru i wgrywacie na serwer zdjęcia, które chcecie zamieścić w książce. Potem już czeka Was praca nad projektem. Naprawdę nie wymaga to wszystko jakiś nadzwyczajnych umiejętności technicznych. Zrobienie fotoksiążki nie jest trudne, a kalendarza jest wręcz dziecinnie proste, możecie go nawet zaprojektować używając telefonu.
Pewnie zapytacie mnie gdzie zamawiam takie produkty. Korzystałam już z trzech źródeł, ale z czystym sumieniem mogę Wam polecić wydawnictwo Uwolnij Kolory. Korzystam z usług tej firmy od kilku lat. Nawet wizytówki blogowe właśnie tu zamawiam! Rzetelna realizacja zamówień, szybki czas realizacji i dostawy (nawet przed świętami!), duży wybór sposobu dostawy, szeroka oferta, przystępne ceny i częste kody rabatowe umieszczane na Facebooku, nienaganna jakość produktów oraz zawsze przyjazna obsługa klienta.
Link to strony Uwolnij Kolory: https://www.uwolnijkolory.pl/
Zobaczcie sami efekty mojej pracy. Zdjęcia ocalone od zapomnienia:
Życzę Wam również wiele radości w realizacji projektów 😊
Trzymajcie za mnie kciuki, już za chwilę lot do New Delhi, a potem Kalkuta i mój wymarzony Nagaland.