Doskonale zdaję sobie sprawę, że ten temat może być przysłowiowym kijem włożonym w mrowisko, ale co tam, nikt nie powiedział, że ma tu być wyłącznie słodko, gładko i różowo. W końcu w podtytule bloga podkreślam mój subiektywizm.
Szlag mnie jasny trafia jak słyszę określenia naszych kochanych rodaków na temat Hindusów (i nie tylko) pt.: „brudasy”. Oby Polacy byli tylko tak czyści jak oni! Tymczasem wystarczy latem wsiąść do środków komunikacji miejskiej w Polsce – bleee… A miejsce takie jak szpital, czy przychodnia, gdzie każdy kto ma choć trochę wstydu wie, że wypadałoby się umyć przed badaniem lekarskim? Ależ gdzie tam! Przez kilkanaście lat odwiedzając w pracy tego typu przybytki, nawąchałam się niejednego, a mówiąc prosto z mostu – smrodu. Zanim zaczniemy oceniać inne narody warto poprawić braki w tej dziedzinie na własnym „podwórku”.