Przed wyjazdem na Sri Lankę w 2009 roku czytałam przewodniki turystyczne, chcąc przygotować się do wyprawy. Natknęłam się na ciekawą informację, która dotyczyła dość niespotykanego sposobu łowienia ryb, a dziś jednej z największych atrakcji turystycznych Cejlonu. Wyspa ta posiada 1340 km linii brzegowej, a więc oczywista jest tradycja łowienia ryb i innych owoców morza.
Podziw i zarazem zdziwienie wzbudza technika takiego połowu. Otóż rybacy siedzą na długim kiju wbitym w dno oceanu. Zazwyczaj używa się kijów bambusowych. Konstrukcja ta posiada także siedzisko – deseczkę i podpórkę dla nóg. W ten sposób rybak godzinami siedzi wpatrując się w lazurową toń wody Oceanu Indyjskiego. Zupełnie jak w dziecięcej piosence: „Było morze, w morzu kołek, na tym kołku był wierzchołek, na wierzchołku siedział zając i nóżkami przebierając śpiewał tak: było morze…” 😉
Zazwyczaj łowi się w ten sposób małe rybki, ponieważ pale zatknięte są w niewielkiej odległości od brzegu.