Articles

Kutch – tradycje wciąż żywe

8 marca 2015 r., w Międzynarodowy Dzień Kobiet, po zwiedzeniu pałacu maharadży „Vijaya Vilas Palace” w Mandvi, w towarzystwie moich indyjskich przyjaciółek i naszego dzielnego kierowcy ruszyłam w dalszą drogę po Kutch. Ostatnim etapem tej podróży miała być wizyta w wiosce słynącej z przepięknych haftów. Hafciarstwo w tym regionie to tradycja przekazywana z pokolenia na pokolenia. Styl haftowania nie jest jakby się wydawało jednorodny. Z tego co przeczytałam w sieci, najbardziej znane są style: Suf, Khaarek, Paako, Rabari, Garasia Jat i Mutava. Różnią się one wzornictwem, stosowanymi motywami i techniką wykonania. Wieś, do której jechałyśmy była położona między Mandvi, a Bhuj. Niestety nazwy jej nie znam. Nie należy ona jednak do miejsc odwiedzanych przez turystów jak Hohka, czy Dhoro, nie znajdziecie jej w programie organizowanych wycieczek po szlakach związanych z rękodziełem w Kutch.

Kutch, Indie © Magdalena Brzezińska

Ależ fajna babka! A ta biżuteria! Kutch, Indie © Magdalena Brzezińska

Kolorowe pola Kutch

xx2Kutch, kraina leżąca na skrzyżowaniu wielu kultur i społeczności dla mnie zawsze będzie kojarzyć się z kolorami i cudownymi jej mieszkańcami. Różnorodność rękodzieła i tradycji artystycznych, to efekt wędrówek przez te tereny ludzi z Afryki, Bliskiego Wschodu i północy, jak również kupców przybywający statkami z zachodu do lokalnego portu Mandvi. W poprzednim poście przybliżyłam Wam techniki tkania materiałów w Kutch, tym razem opowiem o niezwykłym sposobie tworzenia na nich wzorów przy pomocy pieczęci.

Tatka tka i matka tka…

20Region Kutch w indyjskim stanie Gujarat słynie między innymi z niesamowicie pięknych, ręcznie wyrabianych tkanin. Będąc po raz pierwszy w tej części Indii zabrakło mi już czasu na odwiedziny owej kolorowej krainy. W marcu br obiecałam sobie nadrobić te zaległości. Wyprawa była dość karkołomna, ponieważ w dwa dni przemierzyłam około 900 km, co jak na warunki indyjskie i lokalne drogi nie jest proste. Nie udałoby mi się tego dokonać, gdyby nie pomoc mojej koleżanki Prabhy i jej męża Jayesha. Przygotowali dla mnie optymalną trasę, samochód, kierowcę i nocleg. W podróży towarzyszyła mi Prabha, jej siostrzenica, a później w Mandvi dołączyła do nas nasza druga wspólna koleżanka z Ahmedabadu. Pierwszym przystankiem była wieś Bhujodi, słynąca z rękodzieła.